Każdy z nas przywiązuje się do wielu osób, zwierząt oraz przedmiotów. Kilka dni temu w trakcie porządków znalazłam rzeczy z czasów gdy zaczynałam nauczać postanowiłam je wyrzucić, ale jakoś ciężko mi to przyszło, ostatecznie wylądowały w koszu na śmieci.
W chwili, kiedy podejmowałam decyzje o pozbyciu się tych „gratów” naszła mnie myśl, że przywiązujemy się do wielu niepotrzebnych przedmiotów, ale nie tylko.
Prowadziliśmy szkołę 11 lat, ostanie 2 lata to była walka z myślami o oddaniu szkoły. Rozważaliśmy kilka możliwości, ale żadna z nich nie dawała nam odczucia, że to dobra decyzja.
Wyobrażasz sobie odrzucić swoje „dziecko” pierwszą firmę, która była powodem wielu łez, wielu chwil radości, ciągłym powodem do rozwoju osobistego. Jestem przekonana, że otwarcie szkoły językowej w wieku 21 lat bardzo mnie ukształtowało jako człowieka oraz przedsiębiorcę. Każdy kolejny projekt, firma dawały mi moc do działania, do uczenia się nowych kompetencji, które pomagały mi w rozwoju firm.
Ilość obowiązków związanych z prowadzeniem 4 firm zaczęła nas przerastać, nadszedł czas na podjęcie decyzji, która wisiała w powietrzu od dawana. Klamka zapadła czas zamknąć Szkołę – płacz. Lista za i przeciw, lista co stracimy, co zyskamy, lista przychodów i kosztów, lista możliwości … nawet sobie nie wyobrażasz ile list powstało, każda z nich miała upewnić nas, że podejmujemy słuszną decyzję.
Utwierdzanie się w tej decyzji oraz zalewanie się łzami trwały kilka miesięcy. Stało się, czas zamknąć za sobą drzwi i iść dalej. Sprzedaż szkoły nie wchodziła w grę, baliśmy się, że nowy właściciel nie będzie chciał kontynuować naszej wizji. Zamkniecie szkoły, to ostateczność, ale jak? Przecież obiecywaliśmy ciągłość w nauczaniu naszym kursantom. Ostatecznie postanowiliśmy, że nie damy rady zamknąć firmy, której poświęciliśmy 11 lat.
Wpadłam na pomysł oddania szkoły na cele charytatywne. Za ścianą naszej szkoły swoją siedzibę miało stowarzyszenie, które wkłada mnóstwo serca w pomoc chorym dzieciom. Zaproponowałam stowarzyszeniu przejęcie szkoły -zgodzili się, cały zysk z zajęć językowych szkoły jest przeznaczany na cele statusowe stowarzyszenia, czyli pomoc dzieciom i seniorom.
Takie rozwiązanie było jedynym słusznym, które dało nam możliwość pogodzenia się z zakończeniem prowadzenia naszej szkoły.
Jak pisze ten tekst jest połowa września 2019 roku i mogę powiedzieć, że podjęliśmy dobrą decyzję.
Nie warto kurczowo trzymać się rzeczy tylko z powodu sentymentu. Czułam, że oddalamy się od szkoły, że nie wkładamy tyle serca w firmę co kiedyś. Nasz rozwój pchał nas w zupełnie innym kierunku.
Jeżeli stoisz w rozkroku pomiędzy przywiązaniem, a nowymi możliwościami rozwoju, to nie przeciągaj momentu podjęcia decyzji. Życie w takiej rozterce wysysa energię i naprawdę przytłacza, im dłużej myślisz tym bardziej zaczynasz się dołować, a Twoja praca wcale nie będzie efektywna.
Wielu właścicieli szkół stoi przed podjęciem decyzji od kilku lat, a mianowicie nie chcą już nauczać, ale nadal to robią, boją się strat finansowych, utraty klientów, przestoju rozwoju szkoły. Nic bardziej mylnego. Tkwienie w roli, w której się męczymy gasi nasz zapał do pracy, rozwoju i zamyka nas na nowe możliwości.
Strach przed nieznanym paraliżuje. Jeżeli sama jesteś w takiej sytuacji, to teraz wyciągnij kartkę papieru i napisz na niej co chcesz robić, w jakiej roli się widzisz – przyklej ją na lodówkę i czytaj codziennie.
Jeżeli boisz się, że sobie nie poradzisz w nowej roli, to zacznij się uczyć nowych kompetencji, zacznij czytać książki tematyczne, kup szkolenie, jedź na konferencje …. Działaj.